No i zaczęło się piekło na Ziemi.
Oczywiście żartuję, nie jest tak najgorzej. W sumie to jestem całkiem nieźle przygotowana, choć są jeszcze sprawy, które spędzają mi sen z powiek. Po pierwsze monolog. Jestem w czarnej d... Nasza wykładowczyni co chwilę zmienia trop, interpretację i to, co sobie wypracowałam w domu pod kątem jej uwag. Na kolejnych zajęciach jest to nieaktualne i do dupy i wracamy do tego, co było na początku. Dramat. Nie wiem już jak ugryźć ten monolog. Chyba przestanę słuchać i zrobię to po swojemu. Ale najgorsze jest to, że naprawdę zaczęłam do niego pałać nienawiścią i źle mi się z nim pracuje. Może jakoś to pójdzie...
Druga sprawa to gwiazda. A właściwie jej brak w mojej etiudzie sprawnościowej na tańcu. Sama etiuda idzie mi dosyć dobrze chyba (w każdym razie nie mam problemu z zapamiętaniem i szybkim wykonaniem wszystkich elementów), ale tej cholernej gwiazdy nie zrobię. Mam jakąś blokadę - boję się po prostu. Już bliżej mi do szpagatu. Tańce w miarę opanowane, choć zdarza się, że się mylę - szczególnie w jednym przejściu w krakowiaku. Nie idzie mi też mazur i polka jakoś super, ale to dopiero zaczęliśmy i nie będzie ich na zaliczeniu. Rozgrzewka też już dosyć spoko, daję radę i widzę postępy, ale rozgrzewa mnie zawsze tak, ze wylewam z siebie siódme poty :D
Z całą resztą jest chyba naprawdę dobrze. Dzisiaj dostałam pochwałę od prowadzącego zajęcia z etiud, że naprawdę dobrze gram i nie ma się do czego przyczepić. To samo z resztą usłyszałam od koleżanki, więc może jestem na dobrej drodze?
Z impostacją i dykcją czuję się dobrze. Raczej nie miewam z tym ogromnych problemów.
Nawet wiersz nie przeraża mnie już aż tak bardzo, trochę się uspokoiłam po ostatnich zajęciach. Będziemy mówili 2 bajki, sonet odeski (ech.. to nie jest mój konik), czytać sonet petrarki i dla chętnych "Beniowski". Dam radę.
Ach, jeszcze wiedza o teatrze.. Uch. Tutaj będzie ostro. Dużo pracy mnie czeka, ale mam nadzieję, że jakoś to pójdzie. No cóż, posiedzę sobie trochę w bibliotece.
Na szermierkę mamy bardzo fajny pomysł. Udostępniam filmik z zajęć, na których tworzyłyśmy układ. Wygląda jeszcze kiepsko, bo to początek, ale cieszę się, bo zawsze to jakieś postępy :D
Btw - chyba mi szczęka planuje wypaść z zawiasów, bo wszystko mi tam przeskakuje. Skubana tak boli. Jakoś tak nagle mi się stało.
Relacje po-sesyjne wkrótce. Pierwszy egzamin w następny piątek. Z tańca.
Oczywiście żartuję, nie jest tak najgorzej. W sumie to jestem całkiem nieźle przygotowana, choć są jeszcze sprawy, które spędzają mi sen z powiek. Po pierwsze monolog. Jestem w czarnej d... Nasza wykładowczyni co chwilę zmienia trop, interpretację i to, co sobie wypracowałam w domu pod kątem jej uwag. Na kolejnych zajęciach jest to nieaktualne i do dupy i wracamy do tego, co było na początku. Dramat. Nie wiem już jak ugryźć ten monolog. Chyba przestanę słuchać i zrobię to po swojemu. Ale najgorsze jest to, że naprawdę zaczęłam do niego pałać nienawiścią i źle mi się z nim pracuje. Może jakoś to pójdzie...
Druga sprawa to gwiazda. A właściwie jej brak w mojej etiudzie sprawnościowej na tańcu. Sama etiuda idzie mi dosyć dobrze chyba (w każdym razie nie mam problemu z zapamiętaniem i szybkim wykonaniem wszystkich elementów), ale tej cholernej gwiazdy nie zrobię. Mam jakąś blokadę - boję się po prostu. Już bliżej mi do szpagatu. Tańce w miarę opanowane, choć zdarza się, że się mylę - szczególnie w jednym przejściu w krakowiaku. Nie idzie mi też mazur i polka jakoś super, ale to dopiero zaczęliśmy i nie będzie ich na zaliczeniu. Rozgrzewka też już dosyć spoko, daję radę i widzę postępy, ale rozgrzewa mnie zawsze tak, ze wylewam z siebie siódme poty :D
Z całą resztą jest chyba naprawdę dobrze. Dzisiaj dostałam pochwałę od prowadzącego zajęcia z etiud, że naprawdę dobrze gram i nie ma się do czego przyczepić. To samo z resztą usłyszałam od koleżanki, więc może jestem na dobrej drodze?
Z impostacją i dykcją czuję się dobrze. Raczej nie miewam z tym ogromnych problemów.
Nawet wiersz nie przeraża mnie już aż tak bardzo, trochę się uspokoiłam po ostatnich zajęciach. Będziemy mówili 2 bajki, sonet odeski (ech.. to nie jest mój konik), czytać sonet petrarki i dla chętnych "Beniowski". Dam radę.
Ach, jeszcze wiedza o teatrze.. Uch. Tutaj będzie ostro. Dużo pracy mnie czeka, ale mam nadzieję, że jakoś to pójdzie. No cóż, posiedzę sobie trochę w bibliotece.
Na szermierkę mamy bardzo fajny pomysł. Udostępniam filmik z zajęć, na których tworzyłyśmy układ. Wygląda jeszcze kiepsko, bo to początek, ale cieszę się, bo zawsze to jakieś postępy :D
Relacje po-sesyjne wkrótce. Pierwszy egzamin w następny piątek. Z tańca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz